Łaknąc soczystego tyłka, grasowałem po sklepie spożywczym.Szansa spotkała pulchną Latynoskę, jej krągłości aż się prosiły o pożrenie.Wymieniając się numerami, wróciliśmy do jej miejsca, gdzie uwolniłem na niej swojego wielkiego, czarnego kutasa.Ingerencja ochroniarza dodała dodatkowego dreszczyku do naszego spotkania.